Nie Zyje Grabowski – 12 kwietnia w wieku 66 lat w Zielonej Górze zmarł wspaniały trener Jan Grabowski, wieloletni trener ROW-u Rybnik. Był żużlowcem miasta Zielona Góra od 1970 do 1980. Jego drużyny zdobyły pod jego wodzą brąz w Drużynowych Mistrzostwach Polski w 1973 i 1979 roku. Wycofał się z zawodowych wyścigów żużlowych i obecnie jest młodym trenerem zielonogórskiego klubu.
Witam, nazywam się Andrzej Jacenty Grabowski. Moje życie rozpoczęło się 27 października 1928 roku w Gostyninie, małym miasteczku w połowie drogi między Kutnem a Pockiem. Do wybuchu wojny nazywałem to miejsce domem. Nie wiem, czy to był rok 1934 czy 1935, ale wtedy zmarł mój tata. Jego matka uczyła także w szkole podstawowej w Gostyninie, a on tam uczył w gimnazjum.
Gdzie w ogóle zaczynamy? Potem dotarliśmy do Warszawy. Podróż do Warszawy umożliwił wujek. Moja mama była pedagogiem, a moja siostra i ja byliśmy jej uczennicami. Niemcy nie widzieli potrzeby dla tych robotników i nie sprawiali żadnych problemów. Uznali jednak za konieczne zapłacenie im niewielkiej łapówki, bo cóż, trzeba jakoś nasmarować koła. W końcu osiedliliśmy się w Warszawie.
Przed Powstaniem chodziłem na zajęcia do szkoły, która mieściła się różnie przy ul. Tarczyskiej, gen. Zajczka i niadeckich. Ponieważ Polakom nie wolno było wychodzić poza szkołę podstawową, gimnazjum nosiło wówczas nazwę Szkoły Ogrodniczej Rejtana. Moja siostra chodziła do Liceum Słowackiego, które znajduje się naprzeciwko muzeum i jest oficjalnie uznane za szkołę krawiecką dla dziewcząt.
Przed Rebelią edukacja wyglądała tak. Na jakiej ulicy mieszkałeś przed powstaniem? Moją pierwszą polską rezydencją był Waliców, potem zamieszkałem na Marszakowskiej. Ale mama musiała być na Grzybowskiej, bo miała tam koneksje. Miała w mieszkaniu różne pudła do przechowywania, jak mały arsenał. Aby nie nagłośnić tego za bardzo i zapewnić im łatwe wyjście, ukryłem się na Grzybowskiej 24.
Od tego momentu wszystko poszło z górki, bo budynek się rozpadał. Powstanie było wtedy, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z miastem Grzybowska. Oczywiście wybrałem się na wycieczkę do babci na Marszakowską. Oczekuje się, że Rebelia potrwa co najmniej dwa dni, więc wróciłem do mieszkania, aby zaopatrzyć się w przygotowywane jedzenie. Jeśli nie masz nic przeciwko, mógłbyś rozwinąć, jak dowiedziałeś się o spisku?
Klasa. W pobliżu nie było dziewczyn, więc dołączyłem do harcerzy i zaprzyjaźniłem się z chłopakami. W każdym razie nie byli zainteresowani, albo… nie mogę powiedzieć na pewno. Zresztą [byli] sami chłopcy… Marszałowska, nie Waliców, to był już mój dom. Po utworzeniu getta przenieśliśmy się z Walicowa na pobliską ulicę Marszakowską. Przed obecnymi mieszkańcami okolica składała się głównie z żydowskich dentystów.
Już nie pamiętam mojego harcerstwa, ale przypominam sobie otwieranie parady harcerskiej w Alejach Ujazdowskich z moim nieżyjącym już kolegą Julkiem Maowieckim albo wiosną 1943 r., albo jesienią 1942 r. W miarę jak zbliżała się niedziela, rosły tłumy, uniemożliwiając zorganizowanie procesji. Pojechaliśmy na warszawskie Śródmieście, żeby zobaczyć, czy któreś jest przejezdne na piechotę.
Niemcy weszli i zabrali mieszkanie wraz z całym dobytkiem w środku, a potem nas wyrzucili. Z drugiej strony jeździliśmy z kolegą na drewnianych hulajnogach wyposażonych w koła i łożyska. Niech przełożeni wiedzą, że otwieramy i ktoś [wychodzi] z tyłu. Dwie osoby obok nich, dwie osoby z tyłu i chłopiec pośrodku wszyscy jeżdżą na skuterach. To tylko dla zabawy.
Niektóre z nich są nadal dostępne dla pieszych. Do Hoa można wejść np. przez podwórka Wilczej 8. Dla powodzenia spisku kluczowa była umiejętność szybkiej ucieczki starszych chłopców. aby uniknąć przejścia przez te zamknięte drzwi. Bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych nadal można było poruszać się metrem przez plac między Wilczą a Piekną. W Walicowie, u zbiegu ulic Ceglanej i Pereca, istniało małe getto.
Aby uniknąć niebezpieczeństw ulicy, mieszkańcy jednej kamienicy mogą po prostu przejść przez roztrzaskaną ścianę i wejść do innej. Był zatrudniony w rybnickim klubie w latach 1998-2003 oraz w latach 2013-2015. Jan Grabowski doprowadził KS ROW Rybnik do awansu do I ligi żużlowej w 2003 i ponownie w 2013 po przebudowie rybnickiego klubu zespół. Wydaniem czterech płyt CD w 2009 roku zadebiutował jako wokalista studyjny: Mam prawo… Czasami… Banalnie, Cudne Jest Nudne, Pechy i Peszki, Wolno.
Andrzej Grabowski to polski aktor, piosenkarz, performer kabaretowy, dramaturg, reżyser i reżyser dubbingu, który pracował w teatrze, telewizji, filmie i dubbingu. W 1972 roku zadebiutował jako aktor w serialu Odejścia, powroty drugoplanową rolą Edwarda. Kształcenie aktorskie ukończył na PWST w Krakowie w 1974 roku. Jeszcze w szkole zadebiutował rolą pana Trzebiskiego w Teatrze Telewizji.
Jego portret Ferdaynand Kiepski w programie Polsatu Świat według Kiepskich przyniósł mu szerokie uznanie. Najbardziej znany jest z ról w filmach Dzień świra, Kariera Niko Dyzmy, Stwórzmy wnuka, Pitbull, Strike, Doubles, Pitbull i New Order, Pitbull. Nieostrożne kobiety w urzędach publicznych. Jego role głosowe w Buck Gdak z Chicken Little, Nathaniel z Enchanted, Niedźwiedź Tuli z Toy Story 3 i Alastor „Mad-Eye” Moody z Harry’ego Pottera są kultowe.