Czy Andrzej Grabowski Nie Żyje – Znany polski aktor Andrzej Grabowski jest bez wątpienia znany w całej Polsce – trudno znaleźć Polaka, który nie słyszałby chociaż o kultowych postaciach, które grał w swojej dotychczasowej karierze. Oprócz postaci Ferdynanda Kiepskiego mogliśmy go zobaczyć w kilkunastu polskich komediach, m.in. Zróbmy sobie wnuka czy Karierę Nikosia Dyzmy. Choć ten aktor – nie tylko kinowy, ale i teatralny – nie odpoczywa ani chwili, nagrywając kolejne dzieła, ale często także występy kabaretowe, w sieci pojawiają się doniesienia, że Andrzej Grabowski nie żyje. Czy to prawda?
Wiadomość o śmierci Andrzeja Grabowskiego w 2022 roku z pewnością wpłynęłaby nie tylko na zagorzałych wyznawców tego znakomitego aktora komediowego. Jego szelmowski uśmiech i błysk w oku są teraz znacznie bardziej rozpoznawalne niż twarze postaci historycznych. Warto w tym momencie uspokoić kibiców – mężczyzna ma się całkiem dobrze i nie skarży się na żadne poważne dolegliwości.
Być może w materiale przedstawionym mediom wkradł się błąd, jeśli chodzi o postać Andrzeja Grabowskiego – nie dotyka go ani wypadek, ani choroba, ani śmierć. W tym samym roku odszedł od nas znany matematyk z Włocławka i bardzo młody sportowiec. Zbieżność nazwisk doprowadziła media do zamieszek, rzucając hasłami takich historii, jak: Andrzej Grabowski nie żyje, choroba ukradła go kibicom, czy: Andrzej Grabowski zmarł – wypadek, w którym brał udział, był tragiczny. Ostatecznie okazuje się jednak, że wspomniana katastrofa dotknęła np. pojazd, a sam aktor jest cały i zdrowy.
Zawsze warto przejrzeć materiał znaleziony w sieci i przekazać go dopiero po pełnej weryfikacji we własnym zakresie. Dzięki temu takie doniesienia, że Andrzej Grabowski nie żyje i jeśli są prawdziwe, w ogóle nie będą miały szansy się pojawić. Z mediów i popularnych portali plotkarskich wynika, że ten trend szerzenia paniki i dezinformacji jest bardzo silny. Najwyraźniej widać to, gdy mówimy o znanych aktorach i innych celebrytach, znanych, kochanych i lubianych. Jeśli chodzi o odejście największych artystów, ostatnie lata nie były zbyt łaskawe dla ich kochanków.
Co prawda informacja, że Andrzej Grabowski nie żyje w 2022 roku, jest nieprawdziwa. Ale historia dotycząca choroby Andrzeja Grabowskiego jest prawdziwa – wczesną wiosną aktor ujawnił, że ma do czynienia z dość nietypowym schorzeniem, którego objawów się boi – a także samą śmiercią, której widmo i obecność zaczyna mężczyzna czuć na własnej skórze. Aktor wyznaje, że w swoje 70. urodziny cierpiał z powodu rozpaczy. Mimo kilku profesjonalnych propozycji życie aktora nie jest pod tym względem usłane różami, a on sam ze względu na swoje zdrowie i doświadczenie zaczyna obawiać się nieuniknionego. Jest to dla niego tak frustrujące, że przekształciło się w problem medyczny, który wymaga leczenia.
Ciężko jest pogodzić się ze stratą bliskich. Andrzej Grabowski (69 l.) wciąż przeżywa zniknięcie swoich kumpli. Aktor w rozmowie z Faktem żałuje, że rok temu nie było szczepień, bo mogli jeszcze żyć. Mam okresy zadumy, gdy wspominam kolegów, z którymi przez tyle lat byłem na planie „Kiepskiego”. W rzeczywistości pamiętam nie tylko ich. Ostatnio odeszło tak wielu moich przyjaciół, kolegów wykonawców i nie tylko. Pamiętam słowa mojego teścia, który powiedział: “Nie mam już po co żyć, bo nie mam już żadnego przyjaciela. Wszyscy umarli, wszyscy są nowi i młodzi. Świat jest inny” – opowiada nam Andrzej Grabowski , poruszony tym, co wydarzyło się w zeszłym roku.
Trudno, nie chodzi tylko o 1 listopada, ale kiedy wspominam Darka Gnatowskiego, który zmarł w kwiecie wieku, miał 59 lat… To nie jest wiek na umieranie. Piotrek Machalica… Gdyby wtedy były szczepienia, to by żyli. Dajmy się zaszczepić! – dodaje aktor, którego można teraz oglądać w roli Edwarda Gierka w serialu Gracz „Pajęczyna”.
Wszyscy jesteśmy tym zmęczeni, ale myślę, jak wielu lekarzy specjalistów, że musimy nauczyć się z tym żyć – mówi o koronawirusie Andrzej Grabowski, który przyznaje, że nie rozumie, dlaczego nadal ponad połowa Polaków nie jest zaszczepiona . – Darek Gnatowski, gdyby był zaszczepiony, to by żył – wspomina, wspominając swojego zmarłego towarzysza z serialu “Świat według Kiepskiego”. Aktor, który gra anioła w najnowszym filmie Jana Jakuba Kolskiego Rzeczpospolita, nie jest zadowolony z obecnej sytuacji w Polsce, ale pozostaje optymistą. „Wyjdziemy z tego nieszczęścia jak z każdego innego w przeszłości” – obiecuje.
„Republika dziecięca” reż. Jan Jakub Kolski jest już w teatrach w kinach. Film opowiada historię grupy magicznych postaci, które uciekają z obrazów w 1903 roku, m.in. Jacek Malczewski, docierając do obecnej Polski, do królestwa zwanego Mszary. W jego sąsiedztwie budowana jest potężna elektrownia, której uruchomienie zaleje tysiące hektarów okolicznych terenów, w tym sierociniec.
Jedną z głównych ról, Anioła Stróża, zagrał Andrzej Grabowski z aktorem, który zdobył sympatię publiczności m.in. jako Ferdynand Kiepski rozmawiamy o nowych odcinkach „Świata według Kiepskich”, wspominając zmarłych niedawno Ryszarda Kotysa i Dariusza Gnatowskiego, a także o wierze w Boga, miejscu przypadku w życiu, ekologii, pandemii, odchodzeniu i czasem męcząca popularność, do której, jak przekonuje, nie da się przyzwyczaić. Grabowski przyznaje, że nie jest miłośnikiem sportu, więc nie oglądał ani Euro, ani Igrzysk Olimpijskich w Tokio.