Mirek Szołtysek Pierwsza Żona Dzieci Wiek – Pisarz, dziennikarz, historyk, redaktor Gazety Rybnickiej, znawca kultury i kulinariów Śląska Mirek Szotysek ur. 1963 w Gieratowicach absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Współpracownik Dziennika Zachodniego i katowickiego wydania Echo Miasta.Wyjaśnia, dlaczego zrozumienie tradycji wymaga czasu.Codziennie wkraczała do naszego domu. Powszechnie wiadomo, że proces przekazywania czegoś z pokolenia na pokolenie może być nieprzewidywalny ze względu na takie czynniki,
jak zmiany demograficzne, postęp technologiczny i powstawanie nowych rodzin. Mężczyźni powinni jednak mieć możliwość mówienia o swoich miejscach urodzenia, bez względu na to, skąd pochodzą. Żaden inny skarb nie może się równać z tym.Tradycja mnie wypełnia, bez niej czułbym się pusty. Mój ojciec był zawsze zajęty biznesem, więc moja mama była tą, która nauczyła mnie najwięcej. Nie było to proste, biorąc pod uwagę, że w rodzinie było nas pięciu. Przede wszystkim uczymy się wartości rodziny i znaczenia ciężkiej pracy.
Jesteśmy dobrzy w dzieleniu tortu. I to nie tylko w domu, jak zapewnia Mirek Szostysek.Metalurgia była dziedziną, w której Mirek Szotysek się specjalizował, dopóki nie zdecydował się poświęcić muzyce.Ze względu na konieczność zarobku przez dwadzieścia lat pracowałem w hucie. Jednak nie byłam z niego do końca zadowolona. W 2000 roku w końcu miałem dość i się poddałem. Trzeba było podjąć decyzję, a w tych okresach bezrobocia było to niepewne.
Tymczasem, kontynuuje, fantazjowałem o występach odkąd byłem dzieckiem.Instrument taki jak gitara czy akordeon pojawiał się na przyjęciu urodzinowym na Śląsku. Ja też zostałam wychowana w podobny sposób.Mirek Szotysek nie ukrywa swojego zamiłowania do przyrody i zwierząt. Chociaż ma dużo na głowie, piosenkarz zawsze znajduje czas na swoje hobby nr 1.Kanarki to jedne z wielu moich domowych ptaków. Hoduję również gołębie do wykorzystania jako posłańcy.
Ponieważ jest to również miejsce narodzin Śląska, od wielu lat mogę oddawać się swojemu hobby. Zamiast rezydencji lub nowoczesnego wieżowca nazywam uroczym, starym, rodzinnym domem. Tu czuję się najlepiej, wyjaśnia.Przeszedł mnie dreszcz na myśl o naszym przyjęciu po opuszczeniu Śląska. Jeden z najbardziej znanych wykonawców w regionie, Mirek Szotysek, wspomina: „Wiele razy przeglądałem umowy, czy ktoś się nie pomylił i wyraźnie chcą, żebyśmy przyjechali”. Muzyk niedawno świętował swoje 30-lecie działalności muzycznej organizując ogromny koncert charytatywny.
Podczas gdy inni aktorzy odchodzą i wchodzą nowi, Szotysek wciąż tam jest. Mówiąc najprościej, nie ewoluuje. Jego słuchacze pochodzą nie tylko ze Śląska, ale nie łagodzi swoich przekonań ani nie zawęża dla nich zainteresowania. Wydaje się, że nie możemy od niej uciec. Mirek Szotysek, jeden z najsłynniejszych śląskich wykonawców, przekonuje, że nie byłby w tym miejscu, w którym jest dzisiaj, gdyby nie pamiętał o swoich korzeniach podczas trzydziestu lat na scenie. Chociaż jest gościem w domu, ciągle jest w drodze na występy, promocje i spotkania biznesowe. Jest zwolennikiem śląskiego dziedzictwa i obyczajów.
W sobotę obchodził 30 lat jako artysta i 20 lat ze swoim zespołem Wesoe Trio.
Chorzowskie Centrum Kultury gościło Mirka Szotyskiego i jego przyjaciół na koncercie charytatywnym. W jego zespole znaleźli się Edward Simoni, Jacek Silski, Andrzej Skanik i Darek Band. Oczywiście impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem, a bilety szybko się rozeszły.
Nic nie jest improwizowane ani wystawiane; występy są zawsze dokładnie takie, jak są reklamowane. Nigdy nie waham się ujawnić swojego pochodzenia. Wokalista śmieje się: „Mam nawet swoje żartobliwe hasło: Mały Mirek od wielkich Hajduków”, nawiązujące do rodzinnego Chorzowa-Batorego.
Nie ukrywał, że pochodzi ze skromnego śląskiego pochodzenia.Więc jak na razie nie było żadnych przecieków. Został zbudowany na tradycyjnych wartościach szacunku, miłości i rodziny, które od dawna są najsilniejszym filarem Śląska. Oczywiście każdy z nas jest w czymś dobry. Podczas gdy inni wbijali łopaty w ziemię, ja zamiast tego starałem się pomnożyć otrzymany dar. I do dziś ją zwiększam – chwali się Szotysek.Wyjaśnia, dlaczego zrozumienie tradycji wymaga czasu.Nigdy nie opuściła naszego miejsca zamieszkania.
Powszechnie wiadomo, że proces przekazywania czegoś z pokolenia na pokolenie może być nieprzewidywalny ze względu na takie czynniki, jak zmiany demograficzne, postęp technologiczny i powstawanie nowych rodzin. Mężczyźni powinni jednak mieć możliwość mówienia o swoich miejscach urodzenia, bez względu na to, skąd pochodzą. Żaden inny skarb nie może się równać z tym. Tradycja mnie wypełnia, bez niej czułbym się pusty.
Mój ojciec był zawsze zajęty biznesem, więc moja mama była tą, która nauczyła mnie najwięcej. Nie było to proste, biorąc pod uwagę, że w rodzinie było nas pięciu. Przede wszystkim uczymy się wartości rodziny i znaczenia ciężkiej pracy. Jesteśmy dobrzy w dzieleniu tortu. Według.