Mirek Szołtysek Wiek – Artysta śląskiej sceny – Mirek Szołtysek Wiek powraca na antenę \sRadia Piekary. Najnowszy program Jana Musialika zaczyna się w czwartek o 18. na 88,7 FM. Spektakl potrwa trzy godziny. Co ciekawe, piosenkarka będzie transmitować przed Miejskim Domem Kultury w Piekarach Śląskich. Zapraszamy wszystkich słuchaczy na \smeet live i wspólną zabawę. Mirek Szołtysek – śląski zinger, prowadzący warsztat „Mirek Szołtysek i Trio Świąteczne”, wykonujący z nim śląskie przeboje.
Mirek Szołtysek to sympatyczny karlusy, keremu psoty ōma i mały uber fynfziś na całym Śląsku. Na kotlety zbieram wolne gryfy, kere – jak śpiący – faluję spódniczkami. Mirek spał na matce i jak uwielbiał swoje libacje, które mogły być ny cerami. Ze swoim podstępem włóczy się po Śląsku i Auslands – bōł nawet w Zjednoczonych Sztatach i Sosnowcu.
Mirek ma śliczną klatkę piersiową, włosy wyrastają na czubku głowy. Klatã tã dycki demonstruje, jak śpi w Domu Muzyki i Tańca w Hindinburgu, skąd pochodzi i Telewizji Katowice. Ta dyskretna telewizja nadaje to, a inne omy w domkach cierpią z powodu hertzlaga. Mirka możemy też usłyszeć w „Śląskim koncercie życzeń”, kiedy głód 10-letniej Gertrudy z Chebzia zamknie gyburstag tak:
W dniu Twoich urodzin niech przyjdzie do Ciebie moc słów pełnych blasku i miłości. Niech Twoi bliscy zawsze o Tobie pamiętają i otaczają Cię rodzinnym ciepłem. Jeśli Gertuda usłyszy taką gŏdkã, dostawa hercklekot, i może nie dożyć kolażu gyburstag. Jestem inną osobą na scenie. Wygrywam ze skromnością, nie ma w tym rutyny – podkreśla Mirek Szołtysek. Ola Szatan mówi o popularności tego jednego z najlepszych artystów śląskiej sceny.
Dla wielu jest osobą, która urodziła się na scenie. Jeden z najpopularniejszych artystów śląskiej sceny bankietowej. Mirek Szołtysek gości w domu. Wciąż go gdzieś nosi, a teraz biega na spotkania, potem na koncerty. Postanowiliśmy zmierzyć się z fenomenem Mirka, chodząc na jego spotkania. Na pierwszy ogień: siodło damskie. Piątkowy wieczór. Pięćdziesiąt kobiet ze związku zawodowego KWK „Ziemowit” w Lędzinach spotyka się w jednej z tyskich restauracji. Mistrzem ceremonii jest Mirek i jego dwie śpiewające tancerki. Szampańskie nastawienie, kobiety bawiące się, niczego nie próbujące – podczas karnawału w Rio. Co jakiś czas produkowana jest nowa tuba lub koło. „To jest fajne, to jest fajne…” intonuje Szołtysek, nie czekając długo na reakcję. “Ale fajnie dzisiaj, ole!” – chórem śpiewają mu uczestnicy imprezy.
Optymistycznie, tanecznie, z dużym naciskiem na Śląsk. Tego potrzebował tłum. Muzyka napisana z myślą o rodzinie, pracy i wypoczynku. Pragnienie muzyki bankietowej było zawsze obecne. Ale na pewno nie towarzyszył temu tzw. szum medialny. Był moment, kiedy moje piosenki były emitowane prawie bez moderacji – wyjaśnia Mirek Szołtysek.
„Pakuj klamry i raus” Jego piosenek nie da się od razu wyrzucić z głowy. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy podczas „dziewczęcej imprezy” z głośników dobiegły pierwsze dźwięki przeboju „Happy Road It’s Time” z repertuaru Ryszarda Rynkowskiego i grupy VOX. Muzyka ogólnie uznana, ale teksty… dopasowane do śląskiej sytuacji. I oczywiście po śląsku. „Pakuj klamry i raus” mamy w refrenie zamiast wersów „Happy road it’s time”. Pasuje? I jak!
Długo zajęło mi wymyślenie piosenki, którą kobieta mogłaby poświęcić swojemu mężowi – stwierdził z uśmiechem Mirek Szołtysek. Panie od razu doceniły „nową” wersję starego hitu Rynkowskiego. Trzy dni później odkryliśmy, że trafia nie tylko do kobiecych serc. Faceci w czerni też mogą się bawić
Poniedziałkowe późne popołudnie: tym razem zapraszamy na radosną Barbórkę, która odbywa się w hali sportowej w Rybniku przy kopalni Jankowice. Obraz kraju definiują faceci w czerni, ubrani w galowe kostiumy górnicze. Najpierw gala, dekoracje, potem tradycyjna śląska uczta z czerwoną kapustą na czele, by za chwilę rozkoszować się innymi, bardziej muzycznymi przyjemnościami. Tymczasem w szatni, w której przygotowywano stroje Mirka Szołtyska, panowało wielkie poruszenie. Ostatnie poprawki odzieży, weryfikujące spojrzenia w lustro, łyk wody, żeby nie zaschło w gardle. Mirek dobrze zna takie Barbórkowe zdarzenia.
Tych barbórek było znacznie więcej. Teraz sytuacja w górnictwie nie jest specjalnie wesoła – tłumaczy artysta. Dobrze pamięta lata, kiedy odbywały się prawdziwe żniwa barbórki. Osiem lat temu spędziliśmy cały tydzień w kopalni Jas-Mos. Codziennie była uczta, była gra dla każdego oddziału tej kopalni – wylicza. A potem tylko jeden obiekt „wyszedł bokiem”.
Pork knuckle was offered every day at these feasts. After six days, she couldn’t eat anymore – he says with a smile, springing up from his seat, for he is already being invited to the stage. He immediately establishes a similar language with miners. Nonetheless, he could never complain about communication with listeners. You can’t learn how to “conduct” the crowd. It’s in your blood. I’m not pressuring anything. People are sometimes ashamed of each other, they look at their reactions. From the first minute I try to free their emotions.
His performances have been attracting thousands of fans for years. The reason for the success seems to be pretty easy – if you want to be on top, you can’t cut yourself off from your roots, on the contrary – you should boast about your familiarity. And outside the Silesian region. And in the instance of Mirek Szołtysek it works flawlessly.