Mirosław Szołtysek Wiek Wikipedia – Na Koncertach Letnich, odbywających się w amfiteatrze w Parku Miejskim w soboty o godz. przez cały lipiec i sierpień można usłyszeć muzykę z wielu różnych gatunków. Wstęp na pokazy jest bezpłatny. Mirek Szotysek wystąpi w amfiteatrze w sobotę 23 lipca o godz. Występ na świeżym powietrzu. Nie ma opłaty za wejście! W tegorocznym Muzycznym Lacie nie zabraknie śląskich pieśni.
Artysta Mirosław Szotysek, który wydał sześć solowych albumów zatytułowanych „Mio I Sowa”, „Koldy – 2003”, „Zabawa w lskiego”, „Balanga u Szotyska”, „Nadzieja” i „Motyle”, wystąpi 5 sierpnia koncert. W 2000 roku odszedł z zespołu Duo Trapery, by założyć własny zespół Mirek Szotysek I Wesoe Trio. Rozpoczął współpracę z Telewizją Katowice, co zaowocowało zaangażowaniem w największe koncerty i imprezy plenerowe tej stacji.
Liczne występy, w których uczestniczyli miłośnicy śląskiej muzyki i historii, świadczą o powszechnym uznaniu zespołu i pozytywnym odbiorze publiczności. Podczas wszystkich pokazów nasza Córka będzie z Wami. Czy ona potrafi lepiej śpiewać? Tak. Julka ma już półtora roku i potrafi już śpiewać Sto lat, Aaa kotki i Ta Dorothy, ta malutka. Naturalnie, w swoim podstawowym żargonie, ale zna piosenki.
Uśmiechnij się, melodia, do której nakręciliśmy teledysk, też się liczy. Julka potrafi bezbłędnie zaśpiewać rozbudowaną porcję la la la. Jest niemy, ale ma piękny głos. Na zdjęciu nasza szczęśliwa dziewczynka. Przyjaciele i rodzina Pauliny stanęli w jej obronie, aby pomóc zebrać pieniądze na jej opiekę medyczną. Organizowali aukcje, koncerty i akcje charytatywne na jej rzecz.
W miniony piątek odbył się w Rybniku koncert charytatywny na jej cześć. Wystąpił zespół Feel, odbyła się licytacja wyjątkowych, serdecznych darów, a wolontariusze rozdawali żywność i inne potrzebne rzeczy. Łącznie zebrano około 14 000 złotych. Ojciec, Marek Szotysek, zapowiedział podczas występu: „Właśnie wróciłem ze szpitala. Sytuacja się zmieniła. Liczy się jednak to, że Paulina wciąż walczy.
W tłumie dało się wyczuć, że uczestniczyli w czymś naprawdę historycznym i honorowym, wszak ratowanie życia Pauliny lekiem kosztuje. W sobotę odbyła się podobna impreza, połączona z biegiem charytatywnym i nordic walking. Celem jest pomoc młodej dziewczynie, u której zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną. W pewnym momencie moja muzyka była odtwarzana praktycznie w kółko.
Twierdzi, że każda nowa piosenka miała swój debiut. Mirek Szotysek twierdzi, że na tego typu muzykę zawsze był rynek. Ostatecznie liczba osób, które przychodziły na koncerty śląskich śpiewaków, odzwierciedlała ich prawdziwą sławę. Śpiew z akcentem na język śląski. Szotysek rozwija: „Czekaliśmy na moment, kiedy ktoś spojrzy na to wydarzenie i dostrzeże w nim fenomen.
Dziesięć lat temu byliśmy na kilku koncertach Mirka Szotyska, żeby lepiej przyjrzeć się sensacji, jaką się stał. Melodie tego faceta po prostu nie opuszczą twojego mózgu. Gdy pierwsze dźwięki „Happy Road It’s Time”, wielkiego przeboju Ryszarda Rynkowskiego i grupy VOX, wyleciały z głośników na imprezie „damskiej” zorganizowanej w Ldzinach, ze zdumienia pocieraliśmy kąciki oczu.
Melodia jest dobrze znana, ale słowa zostały… przerobione, by pasowały do śląskiego kontekstu.
Oczywiście w języku Ślązaków. Zamiast „Szczęśliwej drogi nadszedł czas”, refren może po prostu powiedzieć: „Pakuj klamry i raus”. Idealnie do siebie pasowali. Imprezowicze przegrali. Zajęło mi trochę czasu napisanie piosenki, którą żona mogłaby zadedykować swojemu mężowi, rozmyślał cierpko Mirek Szotysek, występując w kobiecym siodle.
Nie próbuję narzucać swojej woli. Nierzadko zdarza się, że ludzie czują się zawstydzeni w swoim towarzystwie po tym, jak byli świadkami swoich emocji. Od samego początku staram się ich uspokoić, przypominając im, że „dzisiaj nie jesteś ministrem ani urzędnikiem, dziś jesteś normalnym człowiekiem i wykorzystaj ten czas na zabawę”, jak to ujął Szotysek. Przewidywany czas trwania koncertu to 1,5 godziny.
Lub nawet pokaz w stanie Wielkich Jezior. Zaproszonych zostało 10 polskich zespołów rockowych, w tym Mirek Szotysek i jego jedyny zespół rockowy na Śląsku. Mówi, że wszyscy, którzy przybyli, mieli fantastyczny dzień. Kiedy występuję, adrenalina pomaga mi się skupić, ale po zejściu ze sceny wszystko wydaje się trzy razy intensywniejsze niż podczas całego występu – mówi Mirek Szotysek.
Nie ulega wątpliwości, że Mirek Szotysek najwięcej czasu poświęca występom na scenie. Jest wytrawnym profesjonalistą i pracowitym. Kompetentny menedżer, ale też taki, którego trudno zadowolić. Wspierał go duży zespół. Nauczyłem się, że dyscyplina i rygor przynoszą korzyści wszystkim zaangażowanym. Zamiast tego organizuje się, aby dotrzećszczyt sukcesu.
Uważam, że jeśli ja dużo oczekuję od siebie, to inni powinni oczekiwać tego samego. To albo działanie, albo brak działania z mojej strony. Polegam na nim jako na moim jedynym źródle utrzymania. Wyniki mogą być zarówno pozytywne, jak i negatywne. I tak jestem wdzięczny za każdy dzień i okoliczności. Tupanie nogami nie jest czymś, co robię i nigdy nie robiłem.
Dobro naszej młodzieży jest najważniejsze. Aby zaspokoić wszystkie ich potrzeby. Nawet ja nie widziałem żadnych gwiazd. „Za młodu dostałem świetną straż pożarną i pamiętam ją do dziś, choć mam już 53 lata” – tłumaczy artysta. Miał trzy długości i samo myślenie o tym przywołuje dobre czasy. Koncerty, które nie mogą być bardziej odmienne. Od lunchu dla robotników po siodło dla damy.
